Od rana dziwnie mnie mdli, chyba dopadła mnie choroba zwana "zemstą faraona",chociaż mówiąc żartobliwie nie byłam jeszcze w grobowcach.Dziwi mnie ten fakt, ponieważ dotąd unikałam jedzenia surowych warzyw i owoców a wodę piłam tylko butelkowaną. Unikanie surówek było trudne, ponieważ codziennie do wyboru było ich ok. 10 rodzajów.
Ale poszłam do apteki i posługując się mimiką twarzy i ruchami rąk określiłam co mi dolega. Dostałam pastylki, zobaczę jak długo będzie trwała. Podobno każdy musi ją przejść, jedni gorzej, inni słabiej.
Uczę się zwrotów grzecznościowych; salem alejkum, sabach achir, szohran itp.
W sklepiku kupuję urnę koptyjską z kamienia.