Giza - piramidy

Pobudka o godz. 6,30. Jedziemy do Gizy.Na pustynnym płaskowzgórzu wznoszą się trzy wielkie, majestatyczne piramidy Cheopsa, Chefrena i Mykerinosa zaliczane do siedmiu cudów świata (ojca, syna i wnuka). Wrażenie niesamowite, wszystko skąpane w złotym blasku bez skrawka zieleni. Ludzie wyglądają jak marionetki na tle tych ogromnych budowli.Obchodzimy wokoło największą i najstarszą z piramid - Cheopsa (2589-2566 r.p.n.e.), zbudowaną z 2 300 000 kamiennych bloków, z których każdy waży od 2,5 do 15 ton.Mierzy ona 146,6 m wysokości.Z tyłu piramidy mijamy Muzeum Barki Solarnej ze wspaniałą 43 metrową łodzią, którą król miał popłynąć w zaświaty.
Piramida Chefrena wydaje się wyższa od piramidy Cheopsa, gdyż stoi na wzniesieniu; w istocie jest nieco mniejsza i mierzy 136,4 m wysokości. Wykupuję bilet wstępu do piramidy należącej do Mykeriosa, syna Chefrena.
Wchodzę w bardzo wąski i ciemny korytarz, prowadzący cały czas w dół, idę zgięta w pół a nad głową wisi niskie, kamienne sklepienie, składające się z ogromnych głazów.Ledwo docieram do komory grobowej, mam uczucie duszenia się i ogarnia mnie w pewnej chwili przemożna chęć natychmiastowego wyjścia z tej pułapki. Kto cierpi na nawet lekką klaustrofobię nie powinien tam wchodzić.
Następnie idę w pobliże Sfinksa- zwanego strażnikiem całej nekropoli i będącym symbolem władzy królewskiej. Został wykuty (23 lata)za panowania faraona Chefrena. Długi na 60 i wysoki na 20 metrów, przez wiele wieków był przykryty grubą warstwą piasku.
Chłonę wzrokiem wszystko dookoła, chcąc zapamiętać te widoki, zapominając na chwilę o strasznym upale ( 40 st.C) lejącym się z nieba.

Zdjęcia (9)

Komentarze (0)